Gdańsk w 1945 r.

W czasie wojny zniszczenia w Gdańsku były stosunkowo małe, nieliczne naloty alianckie, nie przyniosły dużych strat. Wraz ze zbliżającym się frontem Gdańsk został otoczony dwoma pasami umocnień, miasto zostało przygotowane do obrony, zabezpieczono część zabytków, a inne wywieziono z miasta. Rozpoczęto także ewakuację ludności cywilnej, początkowo koleją na zachód, później drogą morską. Równocześnie z ewakuacją ludności z Gdańska i okolic, prowadzono także ewakuację ludności cywilnej z terenów Prus Wschodnich. Podczas tej zakrojonej na szeroką skalę operacji doszło do zatopienia przez radzieckie okręty wielu mniejszych i trzech wielkich statków. 

30 stycznia 1945 r. wypłynął z portu w Gdyni statek Wilhelm Gustloff mający na pokładzie ponad 10 500 osób (według oficjalnych danych: 173 członków załogi, 918 marynarzy z 2 dywizjonu szkolnego, 162 rannych, 4424 uchodźców i 373 kobiety w wieku 17-25 lat z sił pomocniczych Kriegsmarine; ponadto na statku znajdowały się tysiące cywilów, którzy nie posiadali kart pokładowych). Statek po minięciu Helu skierował się na zachód, o godzinie 21:16 pierwsza torpeda wystrzelona z sowieckiej łodzi podwodnej S-13 trafiła Gustloffa w okolicy dziobowej, chwilę później druga trafiła w sródokręcie (w okolicach basenu pływackiego), a po niej trzecia dokładnie w maszynownię. Ok. godz. 22:00 Wilhelm Gustloff zatonął zabierając ze sobą tysiące uwięzionych pod pokładem osób. Okręty płynące z Gustloffem w konwoju zawróciły żeby podjąć na pokład rozbitków. Najbliższy miejsca tragedii torpedowiec Löwe podjął 472 rozbitków z łodzi ratunkowych i bezpośrednio z morza za pomoca sieci. Inna łódź torpedowa T-36 dotarła w miejsce tragedii w momencie zatonięcia Gustloffa i podjęła 564 rozbitków. Ciężki krążownik Admiral Hipper z obawy przed atakiem łodzi podwodnej nie uczestniczył w akcji ratunkowej. Trzy stawiacze min dotarły na miejsce już po zatonięciu Gustloffa, udało im się uratować kolejnych 179 rozbitków. Przybywąjace jeszcze później frachtowce Göttingen i Gotenland oraz kilka mniejszych łodzi wyciągnęło z wody tylko zamarznięte zwłoki. Siedem godzin po tragedii niewielka łódź patrolowa VP-1703 natrafiła na żyjące niemowlę w jednej z dryfujących łodzi ratunkowych. Jest to oficjalnie ostatnia z ocalonych osób.  Łącznie liczbę ocalonych szacuje się na ok. 1230 osób. Ponad 9.000 osób, głównie kobiet i dzieci zginęło na Gustloffie lub w lodowatych wodach Bałtyku. Była to największa katastrofa morska w dziejach ludzkości.

9 lutego 1945 r. z portu w Pilawie wyszedł w morze statek General von Steuben mający na pokładzie 2000 rannych, 230 pielęgniarek, 30 lekarzy i około 2500 uchodźców cywilnych. O godz 0:50 został trafiony dwoma torpedami wystrzelonymi przez sowiecki okręt podwodny S-13. Po eksplozjach kotłów statek stanął w płomieniach i po 7 minutach zatonął. Uratowano zaledwie 300 żołnierzy. Zginęło ok. 4500 osób. 16 kwietnia 1945 r. z portu w Helu wypłynął statek Goya mający na pokładzie ponad 6400 osób. Ok. 15 minut przed północą statek został trafiony dwoma torpedami wystrzelonymi przez sowiecki okręt podwodny L-3. Statek przełamał się na pół i po ok. 4 minutach zatonął. Woda miała wtedy temperaturę około 3 stopni Celsjusza. Uratowano tylko 182 osoby. Ponad 6200 zginęło. 

Już w połowie lutego zaczęli pojawiać się w Gdańsku uciekinierzy z terenów Prus Wschodnich. Wozy wypełnione dobytkiem zapełniły gdańskie ulice w drodze do portu i na zachód, byle dalej od nacierającej Armii Czerwonej.

Od 14 marca trwały systematyczne bombardowania Gdańska i okolic prowadzone przez lotnictwo alianckie oraz ostrzał artyleryjski prowadzony przez Rosjan. Zmasowane bombardowania lotnicze i ostrzał artyleryjski doprowadziły do zniszczenia wielu gdańskich zabytków oraz spowodowały pożary na całym obszarze miasta. Po zdobyciu Sopotu przez Armię Czerwoną w dniu 23 marca 1945 r., w nocy z 24 na 25 marca Adolf Hitler ogłosił Gdańsk twierdzą, wydając rozkaz obrony miasta do ostatniego żołnierza i zobowiązując dowódcę garnizonu gdańskiego gen. Felzmanna do karania śmiercią wszelkich przejawów defetyzmu. 25 marca w godzinach popołudniowych rozpoczęła się ostateczna ofensywa wojsk radzieckich na Gdańsk, a bombardowania i ostrzał artyleryjski wznieciły kolejne pożary w śródmieściu i w gdańskich dzielnicach. 28 marca 1945 r. oddziały radzieckie dotarły do Motławy, a walki uliczne przyczyniły się do kolejnych zniszczeń miejskiej zabudowy. Ostatecznie walki w mieście ustały 30 marca 1945 r. Gdańsk został przez Armię Czerwoną potraktowany jak miasto zdobyczne. Po ustaniu oporu niemieckiego "wyzwoliciele" zaczęli miasto grabić, plądrować i palić te domy, które ocalały. Jeszcze w końcu kwietnia nad miastem unosiły się łuny pożarów.

Dotychczasowi mieszkańcy Gdańska zostali przez nowe władze wypędzeni do Niemiec. Resztki tego, co zostało po przejściu Armii Radzieckiej i dobytek pozostawiony przez przegnanych mieszkańców zostały rozkradzione przez szabrowników. Później zaczął się okres zacierania wszelkich śladów niemieckich w Gdańsku, oficjalna propaganda mówiła o wiecznie polskim mieście, o powrocie do Macierzy. Usuwano wszystkie napisy w języku niemieckim, niszczono stare pomniki i cmentarze. Na szczęście Gdańsk nie podzielił losu Królewca, najcenniejsze zabytki odbudowano, odbudowano także kamienice kładąc szczególny nacisk na ich fasady, które dziś skutecznie imitują historyczne centrum. Nie zmienia to faktu, że dziś Gdańsk jest tylko cieniem dawnego miasta, a niepowtarzalny portowy klimat, możemy podziwiać tylko na starych zdjęciach. Mieszkańcy Gdańska, głównie Kaszubi i niewielka liczba Polaków, którzy postanowili zostać musieli co kilka miesięcy składać deklarację wierności, co potwierdzano urzędowo odpowiednim dokumentem:

14 stycznia 1946 r. do gdańskiego portu zawinął statek Park Victory z pomocą UNRRY, radiooperatorem na statku był Willy Keller, który z aparatem fotograficznym wybrał się na wycieczkę po Gdańsku. Oto jaki Gdańsk zobaczył młody Amerykanin prawie 10 miesięcy od zdobycia miasta:

How to design your own site - More here